czwartek, 9 lutego 2012

saneczkowe szaleństwo


Słyszałem ostatnio,
że tata z wujkiem na tej górce szaleli.


Ponoć nawet złamali kilka szczebelków od sanek
i obili sobie... (cenzura).


Jak widać tata nie zapomniał, jak to się robi.
Pupa mnie nie bolała, bo miałem pieluchę.


Sanki też przetrwały.
Gorzej było trochę z kondycją taty,
bo trzeba było podejść z powrotem pod górkę.