sobota, 27 października 2012

zbieranie jabłek

 Odwiedziłem dzisiaj z rodzicami i dziadkami 
działkę cioci Ani. 

 Ciocia Patrycja oprowadzała mnie po włościach.

 Tata miał bojowe zadanie - zbierać jabłka z wysokich gałęzi. 

 Z niższych próbowałem sam zbierać.
Nawet udało mi się zerwać czerwone dla mamy.

 Babcia Ula (ponoć - jak co roku) wdrapała się na drzewo
by też dzielnie zbierać owoce.

 Sprawdzanie jakości przebiegało sprawnie 

 i te dobre trafiały do kosza. 


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie każda babcia skacze po drzewach... Aleks ma szczęście.
Już nie mogę się doczekać jabłeczników z tych jabłuszek :)

pani Arnoldzikowa pisze...

jabłecznik ponoć wczoraj został upieczony u drugiej babci i jutro będziemy smakować ;)