Wybierając się na wielkanocne śniadanie
trzeba było wpierw odśnieżyć samochód.
Osobiście zastanawiałem się,
czy przypadkiem nie wziąć sanek do babci,
ale jakoś dałem sobie z tym spokój.
trzeba było wpierw odśnieżyć samochód.
Osobiście zastanawiałem się,
czy przypadkiem nie wziąć sanek do babci,
ale jakoś dałem sobie z tym spokój.
Po śniadaniu przyszedł czas na degustowanie świątecznych wypieków.
Nareszcie!
Sernik, mazurek, baba - cóż dodać...
Same pyszności...
Nareszcie!
Sernik, mazurek, baba - cóż dodać...
Same pyszności...
Jak nic będę musiał pójść na dietę po świętach,
bo mama nie będzie miała siły mnie nosić
i to na to szóste piętro ;P
bo mama nie będzie miała siły mnie nosić
i to na to szóste piętro ;P