Wpierw zaprosiłem wujka
do mojego ulubionego pubu,
gdzie z tatą wypili piwo.
Ja (niestety) nie piłem,
choć nie rozumiem dlaczego.
Kolejnego dnia pokazałem mu,
jak się lansuje na Monte Cassino w Sopocie.
Ostatniego dnia, kiedy spałem
tata zabrał wujka na stadion piłkarski
(dróg jeszcze nie ma,
ale ponoć obiecali zbudować).
- Wujek powiedział mi później,
że stadion mu się bardziej podobał od narodowego w stolicy.
-
i jak tu nie być dumnym, że mieszka się w 3mieście.W fortach ponoć też było fajnie.
Wujek, jak widać planował oblężenie...
Po spacerze - na szczęście już ze mną -
przyszedł czas na piwo i relaks na ławeczce.
Ja zamiast ławeczki -
bo siedzieć jeszcze nie umiem -
dokazywałem w wózku
a mama bawiła się w fotografa.