Słyszałem ostatnio,
że tata z wujkiem na tej górce szaleli.
Ponoć nawet złamali kilka szczebelków od sanek
i obili sobie... (cenzura).
Jak widać tata nie zapomniał, jak to się robi.
Pupa mnie nie bolała, bo miałem pieluchę.
Sanki też przetrwały.
Gorzej było trochę z kondycją taty,
bo trzeba było podejść z powrotem pod górkę.