niedziela, 26 sierpnia 2012

Krancbal dożynkowy

Dożynki w Nadolu rozpoczęły się 
od prezentacji wieńców z sąsiednich gmin 

 i występem orkiestry. 


 Dla nas jednak ważniejsze były doznania kulinarne.



 Pełne zadowolenie.
 Nie zabrakło tańców, 

 chleba na zakwasie

 własnoręcznie robionego masła.


Aleks w roli głownej

Ciocia Patrycja zaprowadziła nas 
czyli mnie, tatę i wujka Pawła w magiczne miejsce.

 Była ślizgawka ...

 nawet sam zjeżdżałem, jak widać, bez asekuracji...
gdyby mama widziała...

 Była też huśtawka. 
Ciut przypomina przyodzienie sumo.

 Ciężko się było z nią rozstać. 

 Piaskownica też była fajna. 




Może niedługo znowu uda nam się tam pojawić.