wtorek, 3 maja 2011

goście, goście...


Tak się złożyło, że dzisiaj miałem dzień pełen gości.
Już rano odwiedził nas nowy wujek - Cezary.
Ponoć mieszka daleko i jechał do nas całą noc.
Mama mówi, że może go razem odwiedzimy jak tylko tata wróci.

Później po mojej długiej drzemce i obiedzie
przyjechała ciocia Patrycja z Paweł i ciocia Ania.

Wujek Paweł wziął mnie pierwszy raz na ręce,
był trochę spięty, ale podobało mi się.

Ciocia Ania cierpliwie się mną zajmowała.
Podejrzewam, że też chce takiego maluszka u siebie w domu,
ale ciocia Pati się obija.

Później ciocia Patrycja nosiła mnie

dała mi gryzaka

i czytała obrazki.
Nie ma to jak goście,
nie marudzą, kiedy muszą mnie nosić na rękach.
A mama może sobie trochę odpocząć.

2 komentarze:

Weronka pisze...

no to jak Wujek Cezary, to rzeczywiście ręce Peeełne Gości! W rzeczy samej! ;)

pani Arnoldzikowa pisze...

no nie wspomniałam, że wujek przyjechał z obstawą dwóch dżentelmenów :D