Ciocia Patrycja zaprowadziła nas
czyli mnie, tatę i wujka Pawła w magiczne miejsce.
Była ślizgawka ...
nawet sam zjeżdżałem, jak widać, bez asekuracji...
gdyby mama widziała...
Była też huśtawka.
Ciut przypomina przyodzienie sumo.
Ciężko się było z nią rozstać.
Piaskownica też była fajna.
Może niedługo znowu uda nam się tam pojawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz