sobota, 27 sierpnia 2011

wycieczka po kaszebskich terenach

Wpierw grzyby
- znaleźliśmy kilka, ale później mama lekko się zmęczyła
i wylądowałem w wózku.
Stąd też niezły widok.

Po spacerze lekko zgłodniałem.
Na głód dobre okazały się babcine ogórki.

Drzemka w Szymbarku.




I lody,
oczywiście ja tylko wafelek,
ale było warto. Dobry był. Szkoda, że taki mały.
Mama mówi, że:
zaprasza na jajecznicę z kurkami w poniedziałkowy poranek
lub jutro, jeśli ktoś nie śpi.


2 komentarze:

Weronka pisze...

Ależ mi pysie urosły! Musimy Cię odwiedzić i Mamę Twą! bo jakby co to już jesteśmy w domu!

miloova pisze...

Ale Was nosi. Ciągle wycieczki. Fajnie macie. Podróżnika hodujecie.