niedziela, 24 kwietnia 2011

świątecznie

W poranek świąteczny mama ubrała mnie
(jak to tata określił) pingwinie ubranie...

i zawiozła nas do dziadków na pyszne śniadanie.
A później zrobiłem sobie z każdym gościem zdjęcie...

z wujkiem...

z babciami

z dziadkiem
(nie wiem czy zauważyliście)
- prawie jak BOND, JAMES BOND...

z ciocią

i mamą.
"Nie ma to jak facet w muszce"

2 komentarze:

Weronka pisze...

Wreszcie uśmiech! Piękny! :)

pani Arnoldzikowa pisze...

a wiesz ciociu ile mama musiała napstrykać żeby w końcu złapać mój uśmiech :P