sobota, 1 stycznia 2011

sylwester Arnoldzików w Bobikowie

W tym roku arnoldzikowy sylwester
odbył się na gościnie.

Zostaliśmy bowiem przygarnięci przez MatkęPolkę.


Zabawy było co niemiara.
Nawet mały Aleks bawił się w pełni
kiedy ciocie zaczęły go głaskać.


- ja się pytam "czyja to ręka?"




O północy tradycyjnie przyszła kolej na

bąbelki przy wtórze noworocznych życzeń i fajerwerków
(w bezpiecznej odległości).


SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2011
OBY BYŁ LEPSZY OD POPRZEDNIEGO

8 komentarzy:

robs pisze...

Szczęśliwego :)2011

Weronka pisze...

Rany julek! Ale było fajnie - ja się wina napiłam ... co widać, najadłam pyyysznościi, do których palca nie przyłożyłam ... wstyd się przyznać

Weronka pisze...

po prostu trzeba się w życiu umieć ustawić ;) mówisz stoliczku nakryj się i samo się pojawia żarełko na stole! tak między nami mówiąc, to prawie by to się nie stało, ale trzeba mieć Dobrą Wróżkę zaprzyjaźnioną, taką Kasię Arniego dla przykładu, która nada temu wszystkiemu realny kształt - nie będę tu się rozpisywać o leksykalnym gwałcie przez telefon ... ;)

Weronka pisze...

Sylwester bez przynajmniej 1 ciężarnej to zmarnowany Sylwester!

Arni pisze...

państwo Arnoldzikowie polecają się na imprezy

Anonimowy pisze...

Ja też dziękuję za zaproszenie i miły wieczór!!! A z Aleksem to była zabawa - ile dłoni zmieści się na Kasi brzusiu :)
Wszystkim życzę lepszego Nowego Roku 2011 - powiedzcie, że będzie dobry, co?
Całusy!
Dder

Anonimowy pisze...

Kasiu ale ty pieknie wygladasz, szkoda, ze nie moge sie przylaczyc do glaskania brzuszka;-)Usciski Agnieszka

Anonimowy pisze...

Kasiu pieknie w ciazy wygladałas:) pozdrawiam Ola;)